piątek, 14 czerwca 2013

słoń w składzie

 Fotograficznie o tym jak powstał kubek z którego przed chwilą wypiłam kawę. Zakłady ceramiki użytkowej w Budzyniu. Przyjemne, stonowane kolory i świdrujący zapach gliny przypominający czasy dzieciństwa spędzone po kolana w błocie na próbach ulepienia własnego kompletu garnków.


Glina Janina

















 












zdjęcie z dedykacją dla Alicji!


Ktoś chce kupić jedną z modliszek? Chwilowo niedostępna, ale jednakowoż polecam -> klik, a do kompletu może firany?

czwartek, 13 czerwca 2013

WARSZAWA - STOLICA POLSKI.

ŚWIATOWO! 
To już nie artyzm - to rozpacz. 
Aczkolwiek nie jestem w stanie zdecydowanie ustosunkować się do takiego stanu rzeczy. 
...Jednakowoż troszku mnie to bawi.




A teraz załączę pewne dzieło, z którym zapoznała mnie pewna Pani profesor z Warszawy. 
Proszę się nie śmiać, ponieważ to już jest tekst historyczny!

Armia nasza jest zwycięska 
Alfons jest to k* męska 

Berlin miasto w Niemczech leży 
Burdel - zakład dla młodzieży 

Cytra przyrząd jest do grania 
Cycki - przyrząd do macania 

Deska wygląd ma kanciasty 
Dupa - przysmak pederasty 

Egipt jest krainą bajek 
Eunuch jest to chłop bez jajek 

Fajka służy do palenia 
Fallus zaś do *lenia 

Gwoździe służą do wbijania 
Gó.. jest produktem srania 

Huzar jest to żołnierz konny 
*j nie zawsze bywa wonny 

Ibis jest to ptak ponury 
Indyk często *bie kury 

Księżna jakaś pali haszysz 
K*wy ch*em nie nastraszysz 

...


Wiem, trochę Was zdziwiłam. Powinien być cały alfabet. Pani prof. dalej nie odważyła się nucić przy obrządkach kuchennych - pojawił się mąż. Również w internecie ciągu dalszego nie odkryłam. Więc - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Historię trzeba pielęgnować...
Byłam w szoku i to bardzo ciężkim, głębokim, wszechogarniającym (...) gdy niepozorna Pani 60+ takie kwiatki zaintonowała.
To takie piękne, że nieustannie można się zdziwić kimś, prawda?
I, że można nieustannie na nowo odkrywać Warszawę. 
Oh, wspaniałości!
Nie ma granic poznania. 

Kłaniam się - nieustannie zdziwiona - ja, Modliszka. 



środa, 12 czerwca 2013

Krótki Kurs Samoobrony Intelektualnej

W ręce wpadła mi dziś książka Normanda Baillargeona o tym właśnie tytule. "Wszyscy mamy w dolnej części twarzy otwór, który możemy dowolnie otwierać i zamykać" - pisze autor. Coraz częściej moim życzeniem jest aby pewni ludzie (większość przeważająca) ten otwór mieli zamknięty. Izolacja moja wywołana sprawami zawodowymi dała mi pewnien dystans wobec ludzi. Zrobiłam się wybredna i nie mam ochoty na "pitu-pitu". Szkoda mi czasu. Zdarza się czasami tak, że głupota nas dopada i nie ma mocnych. Trzeba sobie dać radę. Co wtedy zrobić? Można eksplodować - to mi się najczęściej zdarza. Metoda ta nie jest jednak skuteczna. W przypadku braku siusiaka otoczenie dokleja łatkę "zimnej suki" albo histeryczki. Można też siedzieć cicho - mi to nie wychodzi. Jeśli król jest nagi to dlaczego mam mówić, że ma fajne ciuchy? Podczas wojny zamiast śmierci cywili mówi się o stratach ubocznych, zamiast bombardowanieuderzenie reaktywnej obrony, itd.
Myślę, że warto podjąć rękawicę i bronić swojego zdrowia psychicznego. Przede wszystkim analizwać każdą informację jaka do nas dociera. Jeśli to możliwe to sprawdzać źródło lub porównywać jak informacja jest podawan w innych mediach. Odowływać się do autorytetów a nie do specjalistów. Jest między nimi wielka różnica i proszę nie mówić, że nie ma autorytetów. Są. Jest ich wiele. Jeśli wszędzie wmawia się młodym ludziom, że nie ma autrytetów to zaczynają oni w to wierzyć. Kolejnym krokiem w samoobronie jest zapoznanie się z chwytami erystycznymi oraz z sofizmatami - ale nie, że Sokrates jest śmietelny, tylko z takimi, które w przestrzeni publicznej spotykamy. Proponuję posłychać wypowiedzi jakiegoś krawaciarza lub przejść się na obrady rady miasta. Kolejną rzeczą, która warto wypunktować to neoliberalne myślnie pt. "nie interesuje mnie polityka". Ileż razy słyszę to od młodzieży! Jak przekonać modych, że polityka to jest puszka coca-coli, fajki albo drożdżówka, którą kupują w szkolnym sklepiku? Polityka to każdy produkt, który wkładamy do koszyka w supermarkecie. Polityka to program w telewizji, serwisy informacyjne w necie. Polityka to "celebrytki" biegające w szpilkach po śniegu albo łamiące poznokieć. Polityka to zmyślone porwanie dziecka. Polityka to też obietnice, mydlenie oczu i cudowna retoryka. Najważniejszą jednak zasadą samoobrony intelektualnej jest myślenie. Nie można pozwolić żeby poszło na wakacje. Wtedy będziej już naprawdę źle. Kartezjusz pisał myślę więc jestem i warto by jestestwo chakrakteryzowało się właśnie myślenie a nie tylko bezmyślnością.

niedziela, 9 czerwca 2013

Paprotka




Szyjemy. Plotkujemy. Pojawiają się goście. Pan. Pani. Dyskusja. "Po Wojnie do 1989 było lepiej." Oponuję, że nie mogłabym studiować za granicą. "Nie mogłabyś. Ale w Polsce byłoby lepiej." Ja uważam, że wcale nie lepiej. Walczymy. Polityka, historia, zwrot majątków, budowa dróg. Inne spojrzenie na wszystko. Jeden do trzech. Oni trzy razy starsi ode mnie. Nie rozumiemy się. Trudno. I tak się lubimy. To pijemy kawę dalej. I uśmiechamy się. Następnym razem będziemy rozmawiać o pogodzie.