piątek, 24 maja 2013

Dinner For One

Właśnie wróciłam z kolacji (dla pięciu), na której dostałam po głowie od starszego towarzystwa, że nie widziałam tegoż dzieła co linkuję niżej...
Widziałyście to, Modliszki? Bo ja nie. Zatem siadam i odrabiam zaległości. 


Tak dużo czytania...

...tak dużo innych spraw.
Chwalę się. Imieninowo otrzymane książki. Dobrze, że jutro będzie padać bo mam wyśmienite towarzystwo
 
 

Challenge accepted! Czyli alkoholu nie było.




Tymczasem w podziemiach duńskiej szkoły...










Historia babci Anny.
Alicja w urnie na wózku...




Challenge by Lena
Accepted by Alicja
Photographed by Agnieszka








Oto wersja aktorska. Wersja artystyczna coming soon.

Duńska flaga analogowo



Środek tygodnia, nie ma świąt żadnych co prawda, ale co tam! Pójdziemy na plac poparadować z flagą i pograć na trąbce...
  Niczym cukrowe ludziki z Dziadka do Orzechów.  Mniam, mniam. Alicja się ucieszy! 

O...o... jak rubasznie. 







czwartek, 23 maja 2013

Popłakałam się

ze śmiechu. Tylko nie wiem czy to jest zabawne dla kogoś kto nie zna Danii dobrze. Sprawdźmy:

u Joanny von Mruff zdjęcia rzucili...

... czyli jak mnie o 5 rano w Polszy witano.
Miło mieć zaprzyjaźnioną nauczycielkę z liceum, która wpada na martini o świcie. I taką Lenę - amerykańską housewife. Miło, miło.
http://mruffs.blogspot.co.at/2013/05/did-you-eer-stary-to-party-at-5-am.html

miedź brzęcząca, cymbał brzmiący






Kraków, marsz równości 2013





I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, 
a ciało wystawił na spalenie, 
lecz miłości bym nie miał, 

nic bym nie zyskał. 




marta

A to Polska właśnie

Kochane Modliszki, proszę o wybaczenie, ale nie mogłam się powstrzymać:


POETA
Po całym świecie

możesz szukać Polski, panno młoda,

i nigdzie jej nie najdziecie.



PANNA MŁODA

To może i szukać szkoda



POETA

A jest jedna mała klatka –

o, niech tak Jagusia przymknie

rękę pod pierś.



PANNA MŁODA

To zakładka

gorseta, zeszyta trochę przyciaśnie.



POETA

– A tam puka?



PANNA MŁODA

I cóz za tako nauka?

Serce – !–?



POETA

A to Polska właśnie.


"A to Polska właśnie" to również tytuł serii książeczek - miałam kiedyś - "Dworek, kontusz, karabela" Krystyny Bockenheim. Opowiadała o życiu szlachty polskiej w XVII wieku... Świetna książka, ładne ilustracje miała i tak ją czytałam zawzięcie, że w końcu zmęczona utopiła się w wannie.  Myślałam o tytule posta i rozpędziłam się skacząc od Wyspiańskiego po karabelę. O czym to ja miałam? .. O Polsce! Przyjechałam z Danii w piątek i tego samego dnia uciekłam z Poznania na wieś dziadkowo-wujkową. Dziadki i Wujki pracują - projektują, grają, wykładają... a weekendowo relaksują się kosząc trawę - zajęcie to, moim zdaniem, jest zupełnie bez sensu: zanim skoszą pierwszą część i zabiorą się za kolejną... pierwsza już nadaje się do koszenia. Ale koszą wytrwale! Podziwiam. Nawiedziłam aby poprzeszkadzać. Jeżeli już mam tęsknić za Polszą to tylko taką:


Teraz uwaga... Dziadekbrodom w roli modela >


Napoleon na włościach
(Marengo się był ździebko zmutował)



  Rodin u bram



U Wujków, po sąsiedzku:






Dokładnie rok temu nastąpiło tu hucznie pożegnanie Ojczyzny-Matczyzny. Przemawiano, błogosławiono i tańczono poloneza (Ogińskiego ma się rozumieć).
Bardzo patetycznie = a to Polska właśnie.




Obrazy Wujcio tworzy, domki Dziadki projektowali. Cuda. 


A teraz focisze Dziadkabrodom:






Uroczo. Aż boli. Nie dajcie się zwieść pozorom 
- Dziadki śpią... a ja ujawniam swe prawdziwe oblicze:


A teraz lecę bo dokonuję anschlussu Austrii - to dopiero patriotyzm. 
Swoją drogą: mój Wujcio twierdzi, że na emigracji trzeba starać się "wyprzedzić melancholię". 
Ja już chyba poległam na tym polu - szybko poszło.

Ukłony z Wiednia (a o tym później)- alicja

PS Nuta na dziś: