sobota, 25 maja 2013
piątek, 24 maja 2013
Dinner For One
Właśnie wróciłam z kolacji (dla pięciu), na której dostałam po głowie od starszego towarzystwa, że nie widziałam tegoż dzieła co linkuję niżej...
Widziałyście to, Modliszki? Bo ja nie. Zatem siadam i odrabiam zaległości.
Tak dużo czytania...
...tak dużo innych spraw.
Chwalę się. Imieninowo otrzymane książki. Dobrze, że jutro będzie padać bo mam wyśmienite towarzystwo
czwartek, 23 maja 2013
Popłakałam się
ze śmiechu. Tylko nie wiem czy to jest zabawne dla kogoś kto nie zna Danii dobrze. Sprawdźmy:
u Joanny von Mruff zdjęcia rzucili...
... czyli jak mnie o 5 rano w Polszy witano.
Miło mieć zaprzyjaźnioną nauczycielkę z liceum, która wpada na martini o świcie. I taką Lenę - amerykańską housewife. Miło, miło.
http://mruffs.blogspot.co.at/2013/05/did-you-eer-stary-to-party-at-5-am.html
Miło mieć zaprzyjaźnioną nauczycielkę z liceum, która wpada na martini o świcie. I taką Lenę - amerykańską housewife. Miło, miło.
http://mruffs.blogspot.co.at/2013/05/did-you-eer-stary-to-party-at-5-am.html
A to Polska właśnie
Kochane Modliszki, proszę o wybaczenie, ale nie mogłam się powstrzymać:
POETA
Po całym świecie
możesz szukać Polski, panno młoda,
i nigdzie jej nie najdziecie.
PANNA MŁODA
To może i szukać szkoda
POETA
A jest jedna mała klatka –
o, niech tak Jagusia przymknie
rękę pod pierś.
PANNA MŁODA
To zakładka
gorseta, zeszyta trochę przyciaśnie.
POETA
– A tam puka?
PANNA MŁODA
I cóz za tako nauka?
Serce – !–?
POETA
A to Polska właśnie.
"A to Polska właśnie" to również tytuł serii książeczek - miałam kiedyś - "Dworek, kontusz, karabela" Krystyny Bockenheim. Opowiadała o życiu szlachty polskiej w XVII wieku... Świetna książka, ładne ilustracje miała i tak ją czytałam zawzięcie, że w końcu zmęczona utopiła się w wannie. Myślałam o tytule posta i rozpędziłam się skacząc od Wyspiańskiego po karabelę. O czym to ja miałam? .. O Polsce! Przyjechałam z Danii w piątek i tego samego dnia uciekłam z Poznania na wieś dziadkowo-wujkową. Dziadki i Wujki pracują - projektują, grają, wykładają... a weekendowo relaksują się kosząc trawę - zajęcie to, moim zdaniem, jest zupełnie bez sensu: zanim skoszą pierwszą część i zabiorą się za kolejną... pierwsza już nadaje się do koszenia. Ale koszą wytrwale! Podziwiam. Nawiedziłam aby poprzeszkadzać. Jeżeli już mam tęsknić za Polszą to tylko taką:
Teraz uwaga... Dziadekbrodom w roli modela >
Napoleon na włościach
(Marengo się był ździebko zmutował)
Rodin u bram
U Wujków, po sąsiedzku:
Dokładnie rok temu nastąpiło tu hucznie pożegnanie Ojczyzny-Matczyzny. Przemawiano, błogosławiono i tańczono poloneza (Ogińskiego ma się rozumieć).
Bardzo patetycznie = a to Polska właśnie.
Obrazy Wujcio tworzy, domki Dziadki projektowali. Cuda.
A teraz focisze Dziadkabrodom:
Uroczo. Aż boli. Nie dajcie się zwieść pozorom
- Dziadki śpią... a ja ujawniam swe prawdziwe oblicze:
A teraz lecę bo dokonuję anschlussu Austrii - to dopiero patriotyzm.
Swoją drogą: mój Wujcio twierdzi, że na emigracji trzeba starać się "wyprzedzić melancholię".
Ja już chyba poległam na tym polu - szybko poszło.
Swoją drogą: mój Wujcio twierdzi, że na emigracji trzeba starać się "wyprzedzić melancholię".
Ja już chyba poległam na tym polu - szybko poszło.
Ukłony z Wiednia (a o tym później)- alicja
PS Nuta na dziś:
Subskrybuj:
Posty (Atom)