niedziela, 30 czerwca 2013

Zagubiona rolka

Part one by me.
Małych dzieci lękam się śmiertelnie. Zwłaszcza gdy dzierżą piłę marki Bosch w prawicy i różdżkę Potter'a w lewicy... Lub gdy wściekle odgrażają się mieczem Aragorna. Tymczasem Zofia gra anioła - a to diablica wcielona. Trzeba im przyznać, że z niczego tworzą barwne światy. Ciekawe co z nich wyrośnie - gruszki na wierzbie, czy śliwki na sośnie?
Rozdział drugi: fotografie duńskie Agnieszki Białek. Dwa kraje, dwa światy, inne twarze - wszystko wypalone na jednej rolce papieru fotograficznego. Cudem odnaleziono. Magia.   





















"Fotografia tradycyjna ma wiele zalet w porównaniu z fotografią cyfrową. Na przykład dla fotografii tradycyjnej na nośnikach srebrowych, wciąż zaletą pozostaje rozdzielczość, nawet przy użyciu małego formatu. Dla przykładu, negatyw Fomapan Creative 200 według danych producenta osiąga zdolność rozdzielczą na poziomie 110 linii/mm. Oznaczałoby to przybliżony ekwiwalent 12 100 pkt obrazu na mm2 filmu. Przy rozmiarze klatki 36x24mm oznacza to w przybliżeniu 10 454 400 pkt obrazu. Przewyższa to zdolność rozdzielczą większości współczesnych aparatów cyfrowych, zwłaszcza że producenci tych ostatnich używają oznaczenia (w Megapikselach) pomijając fakt, że aparaty te używają filtrów Bayera. Mamy także (nawet w najtańszych modelach aparatów "tradycyjnych") do czynienia z większym obszarem światłoczułym (w aparatach cyfrowych odpowiednik to "sensor pełnoklatkowy", dostępny tylko w profesjonalnych modelach). Dla filmu w średnim formacie, moglibyśmy mówić o 43 560 000 pkt (43 MPix). Istnieją także materiały o większej rozdzielczości, np. filmy Ilford."



1 komentarz:

Irish Potato pisze...

Moj Hassel ma rozdzielczosc na poziomie skokmpresowanego JPGa ... plik o wadze 350Mb Hahahaha