Kochane Modliszki, proszę o wybaczenie, ale nie mogłam się powstrzymać:
POETA
Po całym świecie
możesz szukać Polski, panno młoda,
i nigdzie jej nie najdziecie.
PANNA MŁODA
To może i szukać szkoda
POETA
A jest jedna mała klatka –
o, niech tak Jagusia przymknie
rękę pod pierś.
PANNA MŁODA
To zakładka
gorseta, zeszyta trochę przyciaśnie.
POETA
– A tam puka?
PANNA MŁODA
I cóz za tako nauka?
Serce – !–?
POETA
A to Polska właśnie.
"A to Polska właśnie" to również tytuł serii książeczek - miałam kiedyś - "Dworek, kontusz, karabela" Krystyny Bockenheim. Opowiadała o życiu szlachty polskiej w XVII wieku... Świetna książka, ładne ilustracje miała i tak ją czytałam zawzięcie, że w końcu zmęczona utopiła się w wannie. Myślałam o tytule posta i rozpędziłam się skacząc od Wyspiańskiego po karabelę. O czym to ja miałam? .. O Polsce! Przyjechałam z Danii w piątek i tego samego dnia uciekłam z Poznania na wieś dziadkowo-wujkową. Dziadki i Wujki pracują - projektują, grają, wykładają... a weekendowo relaksują się kosząc trawę - zajęcie to, moim zdaniem, jest zupełnie bez sensu: zanim skoszą pierwszą część i zabiorą się za kolejną... pierwsza już nadaje się do koszenia. Ale koszą wytrwale! Podziwiam. Nawiedziłam aby poprzeszkadzać. Jeżeli już mam tęsknić za Polszą to tylko taką:
Teraz uwaga... Dziadekbrodom w roli modela >
Napoleon na włościach
(Marengo się był ździebko zmutował)
Rodin u bram
U Wujków, po sąsiedzku:
Dokładnie rok temu nastąpiło tu hucznie pożegnanie Ojczyzny-Matczyzny. Przemawiano, błogosławiono i tańczono poloneza (Ogińskiego ma się rozumieć).
Bardzo patetycznie = a to Polska właśnie.
Obrazy Wujcio tworzy, domki Dziadki projektowali. Cuda.
A teraz focisze Dziadkabrodom:
Uroczo. Aż boli. Nie dajcie się zwieść pozorom
- Dziadki śpią... a ja ujawniam swe prawdziwe oblicze:
A teraz lecę bo dokonuję anschlussu Austrii - to dopiero patriotyzm.
Swoją drogą: mój Wujcio twierdzi, że na emigracji trzeba starać się "wyprzedzić melancholię".
Ja już chyba poległam na tym polu - szybko poszło.
Swoją drogą: mój Wujcio twierdzi, że na emigracji trzeba starać się "wyprzedzić melancholię".
Ja już chyba poległam na tym polu - szybko poszło.
Ukłony z Wiednia (a o tym później)- alicja
PS Nuta na dziś:
6 komentarzy:
Eleganckie miejsce! W sam raz na pracę i picie :)
Zapraszam Cię! Wybieramy się tam powiedniowo z Len i Agą - lecim together?
O z chęcią! Kiedy? Kiedy?
30ego wracam z Wiednia! Zdzwaniamy się i wio~!
Wesele uwielbiam!
co tam panie w wielkim świecie... - pozostaje to samo, aktualne.
Prześlij komentarz