Spaceruję po wirtualnym świecie, patrzę i nadziwić się nie mogę... Co prawda mnie na Openerze - jak co roku - nie było... ale za to moje ciuchy przechadzają się z piwem. Urocza Dama podróżuje w mej bluzeczce po Wietnamie, inna chwali się mą twarzą na swym zacnym biuście... I o to chodzi i o to chodzi... Czy już mogę przejść na emeryturę? A tak poważnie to właśnie rysuję żuki.. tak, gnojarze... Lekko popaprane. Wyniki soon.
A zaczęło się tak:
PS Drogie współ-blogerki... nie narzekam, ale pragnę zauważyć, iż prowadzę monolog. Nasi rosyjscy czytelnicy z pewnością się niecierpliwią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz